Półmaraton w Berlinie - czy warto ? 0

Na pytanie zadane w tytule artykułu odpowiedź zawsze będzie prosta: warto! Bo warto biegać, ruszać się, uprawiać sport, a przy okazji od czasu do czasu dla weryfikacji naszej formy czy dla większej motywacji treningowej można zapisać się na zawody. Czy jednak warto na te konkretne w Berlinie? Postaram się w kilkunastu zdaniach opisać imprezę w stolicy Niemiec tak aby każdy mógł wywnioskować czy to dla niego.

Na bieg zapisałem się 7 listopada 2022, czyli prawie pół roku przed samą imprezą (start 2 kwietnia 2023). Wiem też, że pomimo dużego limitu uczestników wynoszącego 35 tyś osób zabrakło pakietów dla wszystkich chętnych. Berlin Halfmarathon oferuje kilka poziomów cenowych w zależności ilości zapisanych osób. Struktura mojej ceny wyglądała w ten sposób.

Jak widać tanio nie jest. Przy kursie euro +/- 4,70 zł za 1€ , start to prawie 400 zł. Jeśli chodzi o części składowe ceny to poza uczestnictwem, dodatkowo mamy wynajem chipu do pomiaru czasu (można mieć swój chip zarejestrowany w ich systemie ale to raczej opcja dla biegaczy z Niemiec). Ostatnim punktem jest "darmowe" Poncho. Do wyboru mamy albo depozyt przed biegiem i odbiór ubrań z depozytu (dobrze zorganizowany system w ciężarówkach, raczej bez kolejek) lub poncho które chroni nas przed zimnem. Tak ono wygląda

W samym pakiecie poza możliwością startu mieliśmy jeszcze tylko żel pod prysznic od firmy Adidas (sponsora imprezy) i tyle. Pamiątkowa koszulka jest do kupienia za 35€ . I tutaj mała rada. Nie zamawiaj koszulki wraz z pakietem, bo na expo sprzedawane są te same koszulki, w tej samej cenie. A możesz zobaczyć czy Ci odpowiada, przymierzyć itd. Ja swoją koszulkę kupiłem, a raczej otrzymałem w prezencie od żony właśnie na expo.

Samo expo i dystrybucja pakietów odbywa się w starych budynkach lotniska Tempelhof, co samo w sobie jest atrakcją. Budynki zostawiono tak jak powstały, są nawet taśmy bagażowe, stoiska odpraw. Świetny klimat i atrakcja same w sobie. Expo nie różni się specjalnie od tego co znamy w Polski. Kilkudziesięciu wystawców, możliwość zakupu żeli, odzieży, butów i innych akcesoriów dla biegaczy.

Start odbywał się w samym centrum miasta. Miasteczko biegowe zlokalizowane było pomiędzy budynkiem Bundestagu a Bramą Brandenburską. Tam też zlokalizowany był start oraz meta imprezy. Dużym atutem jest fakt, że dla uczestników imprezy w jej dniu darmowa jest komunikacja publiczna. Sam dojazd metrem także jest łatwy, a w sąsiedztwie miasteczka zawodów zlokalizowanych jest kilka stacji metra. Do minusów organizacyjnych przed startem z pewnością należy wymienić niewystarczającą ilość toalet. Kolejki były na ok 30 minut stania, co wielu biegaczy skłoniło do załatwiania swoich potrzeb w krzakach. Dodatkowy minus to także temat pacemakerów. O ile w Polsce często zdarzają się na czasy od 1:30 do 2:20 właściwie co 5 minut, o tyle w Berlinie był pacemaker na 1:30 ; 1:45 i 2:00. Dość skromna oferta. Dodatkowo nie mam bladego pojęcia gdzie można by takiego zawodnika odszukać, tym bardziej, że start odbywał się w falach. Więc jeśli liczysz na bieg w grupie z pacemakerem to raczej w Berlinie może być to trudne.

Sam start odbywa się w falach, do których zostajemy przypasowani na podstawie naszego rekordu życiowego. Co wg mnie jest trochę bez sensu. Bo fakt, że ktoś 8 lat temu biegał np 1:29 nie oznacza, ze teraz nie biega 1:50. Ja osobiście swoją życiówkę podałem 11min gorszą aniżeli jest ona faktycznie, po to właśnie aby biec z zawodnikami którzy planują podobny czas na mecie jak mój. Wpisując 1:50 przydzielono mnie do fali D która startowała jako druga w kolejności (godzina 10:20 zamiast 10:05). To pozwoliło na bieg bez wyprzedzania i bez bycia wyprzedzanym.

Sam bieg poprowadzony jest w większości szerokimi ulicami więc nie czuje się tłumu. A jest on spory. Jednak ponad 30tyś osób na trasie to ogromna liczba. Trasa w większości jest płaska, choć zdarzyły się jakieś tam małe podbiegi. Jednak nie jest to nic znaczącego co miałoby nas mocno zwolnić. Wzdłuż trasy co ok kilometr zlokalizowane były zespoły zagrzewające do walki, było także całkiem sporo kibiców. Dzięki korzystnemu rozłożeniu trasy moja żona w czasie tego 21 km biegu była w 5 miejscach, przemieszczając się pieszo lub metrem. Dobra opcja dla kibiców.

Bufety zlokalizowane były na 5; 10; 14,5 ; 17 km. Poza punktem na 14,5km gdzie były żele Maurten (kliknij aby poznać markę) oraz banany, na pozostałych punktach mieliśmy wodę, izotonik (także Maurten) oraz herbatę. Choć herbata to szumne słowo bo był to raczej napój o smaku herbaty (herbata rozpuszczalna w granulkach). Na macie natomiast czekały na zawodników owoce, woda, ta sama "herbata", widziałem też piwo, ale nie wiem czy z % czy 0% bo nie piłem. Na mecie oczywiście każdy także otrzymuje tradycyjny i w mojej ocenie bardzo ładny medal.

Podsumowując: półmaraton w Berlinie to ogromna impreza, na której nim ostatni zawodnik wystartuje to pierwszy już jest na mecie. Także jeśli planujesz start bądź gotowy na prawdziwe tłumy. To bieg dobrze zorganizowany, choć nie perfekcyjnie (np niewystarczająca ilość toalet). To bieg relatywnie drogi jeśli chodzi o pakiet startowy, a poza możliwością startu nie dający innych bonusów jak np pamiątkowa koszulka. Ale to też bieg w którym możesz zwiedzić miasto, zobaczyć tłumy kibiców na ulicach i świetną atmosferę biegowej zabawy. A w końcu to najważniejsze w tym wszystkim.

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl